Pytanie: auto elektryczne? Odpowiedź: Tesla
Kiedy myślimy o aucie elektrycznym wielu z nas nasuwa się skojarzenie z produktem amerykańskiej firmy Tesla. Dlaczego tak się dzieje? Jak to się stało, że auta sygnowane znakiem Tesli to właściwie synonim auta na prąd? Czy wizja pojazdów poruszanych tym sposobem jest tak nowatorska jak nam się wydaje?
Otóż nie. Pod koniec XIX wieku auta elektryczne konkurowały z powozami konnymi oraz napędzanymi parą. Ostatecznie przegrały nie z tymi ostatnimi, ale z zupełnie innym rodzajem napędu. Paliwem ropopochodnym. Auta elektryczne były łatwiejsze w obsłudze, ale ówczesna infrastruktura nie pozwoliła na dalszy rozwój. Większość domostw i instytucji nie była podłączona do sieci, trudno więc było mówić rozwoju w tym kierunku.
Chociaż były już bardzo obiecujące momenty. Na przykład na początku XX wieku po ulicach Nowego Jorku poruszała się imponująca liczba 2000 elektrycznych taksówek ciężarówek i autobusów. Jednak w firmie Electric Vehicle Company , która wprowadziła te pojazdy na rynek, zbyt optymistycznie podchodzono do sprawy i przedsiębiorstwo zbankrutowało.
A czy przegrana może grozić jakiejkolwiek firmie, która w XXI wieku zajmuje się tym tematem?
Dzisiaj, to nie tylko konkurowanie z autami spalinowymi, to przede wszystkim problem zanieczyszczenia środowiska. A spaliny do tego się przyczyniają, co nie podlega dyskusji.
Co prawda na razie prąd do ładowania aut elektrycznych pozyskujemy na ogół z elektrowni konwencjonalnych, które degradują otaczający nas świat. Ale i na polu pozyskiwania energii też się wiele zmienia.
Elon Musk wkracza do Tesli- 2008 rok
W tym roku Elon Musk zostaje prezesem Tesli i wtedy też pojawia się pierwsze auto elektryczne produkcji tej firmy.
Ten twórca między innymi PayPala czy Space X przełamuje schematy, z pasją realizuje swoje wizje. Jego byli czy aktualni współpracownicy kochają go albo nienawidzą. Co świadczy o jego bezkompromisowości i twardym dążeniu do celu. W roku 2018 wywołuje zamieszanie na giełdzie i przestaje być prezesem firmy, ale pozostaje w niej jako dyrektor generalny.
Dzięki Muskowi Amerykanie- obywatele państwa będącego zarówno producentem jak i konsumentem ogromnej ilości ropy naftowej, mogą za kilkanaście lat stać się obywatelami kraju pełnego elektrycznych aut. Czy wizja nowoczesnych autostrad, po których poruszają się wyłącznie samochody ładowane w stacjach zasilanych energią słoneczną jest możliwa do realizacji? I czy możliwe jest też przeniesienia tego projektu chociażby na Stary Kontynent?
Tego nie wiemy, ale to dzięki pasji i wizji jednego człowieka Tesla stała się synonimem auta elektrycznego.
Zapewne też dlatego, że konkurenci długo szli i nadal idą na kompromisy- samochody hybrydowe na przykład. Ci sami zaczynają też wprowadzają „elektryki”- na przykład bezkonkurencyjny aktualnie w Europie Nissan Leaf czy też Opel Ampera lub Chevrolet Wolt.
300 000 pojazdów sygnowanych znakiem Tesli zostało wyprodukowanych do lutego 2018 r. Największy udział ma w tej ilości model S, którego sprzedaż na całym świecie wyniosła około 218 874 sztuk. Tesla obliczyła, że ich pojazdy przejechały 5 miliardów mil (8 miliardów km).
Tak jak i w XIX wizja nie może przesłońić realiów- bez infrastruktury ładowania, bez pomocy ze strony instytucji państwowych, a przede wszystkim bez zachęcenia potencjalnych nabywców nie ma przyszłości dla tego rodzaju transportu.
Modele aut Tesli
W roku 2008, w którym to Musk zostaje prezesem Tesla Motors (obecnie Tesla Inc) pojawił się Roadster. W pełni elektryczne sportowe auto zdolne przyspieszyć do 100 km na godzinę w 4 sekundy, rozpędzające się do 210 km na godzinę, z zasięgiem blisko 400 km. Twórcy twierdzą też, że najwyższe osiągi Roadstera są dostępne nawet przy czterech osobach na pokładzie. Auto było produkowane do 2012 roku.
Na Model S trzeba było czekać. To w nim zadebiutował Autopilot jako wyposażenie dodatkowe. Ten element zaczął od razu kojarzyć się z firmą, która wprowadziła to rozwiązanie na rynek. Warto przy tym pamiętać, że Tesla Model S rodziła się powoli. Zapowiedziano ją w 2008, zaprezentowano w 2009 (w wersji prototypowej), a pierwszy egzemplarz trafił do klientów w… 2012.
Wprowadzenie autopilota spowodowało, że kierowcy tak naprawdę stali się użytkownikami auta. Użytkownikami z poczuciem komfortu i bezpieczeństwa. Oprócz luksusowego wyposażenia i wnętrza nafaszerowane elektroniką, Tesla S jest w stanie, pomieścić do pięciu dorosłych i dwoje dzieci. W standardzie to auto wyposażone jest w szklany dach i zaawansowany system głośników.
W testach bezpieczeństwa ten model uzyskał najwyższe noty, co na pewno zachęca potencjalnego klienta do kupna.
Wprowadzony na rynek Model X został został tak skonstruowany, aby umożliwić osiągnięcie najlepszego zakresu, wydajności i użyteczności. Jest siedmioosobowym crossoverem, który także oczywiście posiada funkcję autopilota. Jednak wyposażenie jest wygodnie dostosowane do tradycyjnego prowadzenia auta. Jeśli można mówić o tradycyjnym prowadzeniu w przypadku auta elektrycznego. Kierowca jest też wspomagany przez ten sam co autopilot system dwunastu czujników i ośmiu kamer. Elementy te umożliwiają kontrolowanie pasów na jezdni, innych aut oraz wszelkich obiektów znajdujących się w pobliżu.
Rzecz jasna na wyposażeniu jest wygodny (uruchamiany jednym dotknięciem) system automatycznego parkowania. Ciekawa jest też możliwość „wezwania” auta do siebie przy pomocy pilota. Tylne drzwi otwierają się jak wznoszące się ku górze skrzydła ptaka- firma nazwała to rozwiązanie Falcon Wings.
Tesla Model 3 to najmniejszy samochód w gamie modelowej amerykańskiego przedsiębiorstwa. Auto miało swoją premierę w 2016 roku, a pierwsze zaczęły trafiać do swoich właścicieli w połowie 2017 roku.
Tesla Model 3 miał być doskonałym połączeniem auta elektrycznego z praktycyzmem przeciętnego pięcioosobowego auta spalinowego. Co bardzo ważne ten model ma daleki zasięg- nawet do 500 w odmianie Long Range. Z zewnątrz Model 3 jest zupełnie zwyczajnym sedanem.
Tesla zapowiedziała ten model jako taki sam przełom w motoryzacji jakim była masowa produkcja Forda T w 1908 roku.
Model 3 jest wyposażony w dwa miejsca na bagaże. Z uwagi na brak silnika spalinowego, pod przednią maską udało się wygospodarować nieco miejsca – łącznie mamy więc do dyspozycji 425 litrów przestrzeni bagażowej. Zegary zostały zastąpione przez centralnie umieszczony, 15-calowy dotykowy wyświetlacz. Silnik lub silniki (w zależności od wersji) generują łącznie 260 KM.
Wydawać by się mogło, że ten model Tesli jest skazany na sukces- tysiące zamówień złożonych tylko na podstawie informacji znalezionych w internecie. Jednak moce przerobowe fabryki nie nadążały za entuzjazmem chętnych i założeniami- miało to być 5000 sztuk tygodniowo. Montaż nie przekraczał połowy tego, a na dodatek pośpiech często odbijał się fatalnie na jakości wykonania. Jednakże firma poprawia na bieżąco to co się nie udało. Nadal jest bardzo dużo chętnych na ten najbardziej dostępny finansowo model Tesli.
Bardziej dostępny finansowo nie oznacza jednak tani w porównaniu do aut o konwencjonalnym napędzie. W Stanach Zjednoczonych podstawowa wersja tego modelu to 35000 dolarów. Jednak patrząc z perspektywy Starego Kontynentu i dodatkowych opłat cena może wynieść nawet 70000 euro. W porównaniu do pozostałych modeli, cena jest bardziej przystępna, nadal jednak wysoka.
Niewątpliwie na uwagę zasługuje auto, którym nie są zainteresowani odbiorcy indywidualni. Chodzi o Teslę Semi, czyli ciągnik siodłowy tej firmy.
Ciężarówka zaprojektowana przez inżynierów Elona Muska ma rozpędzać się do 96 km na godzinę w 5 sekund. Oczywiście to parametry samochodu bez ładunku. Niemniej Musk zapewnia, że tę samą prędkość z 36-tonowym ładunkiem ciężarówka osiągnie w… 20 sekund.
Elon Musk podczas prezentacji Tesli Semi zwrócił za to uwagę na inne ważne cechy pojazdu. Na przykład na to, że na trasie potrafi on odzyskać aż 98 proc. energii kinetycznej i skierować ją do baterii. Natomiast w pełni „zatankowana” ciężarówka ma zasięg 800 kilometrów.
Na rynku amerykańskim tym produktem zainteresowało się kilku gigantów takich jak Wal- Mart, UPS czy Pepsi. Ogólnie Tesla zebrała już 1500 zamówień.
Ciężarówki jeżdżące po drogach naszego globu są istotnym segmentem transportu ciężarowego. Należy dodać, że wyjątkowo nieekologicznym segmentem. Dlatego też wprowadzenie elektrycznych ciągników siodłowych będzie w przyszłości istotną zmianą w kierunku zmniejszenia zanieczyszczenia środowiska.
A przecież taka myśl leżała u podstaw działań tych, którzy zaczęli produkować auta elektryczne w XXI wieku.